Długa przerwa
Witamy nas oglądających i obserwujących po długiej przerwie! Niestety wszystko robimy sami, jedynie mamy murarza na stawce godzinowej. Do tego pogoda nam nie ułatwiała budowy. Ciągłe przykrywanie, spuszczanie deszczówki, odkrywanie jest naprawdę bardzo uciążliwe. To tylko wiedzą Ci co remontują dach :(
Niestety wpis powstał z tygodniowym opóźnieniem ponieważ zaginął kabel i nie można było podłączyć aparatu do komputera :/
Zapraszamy do obierzenia postępów na naszej budowie :)
No i niestety pogoda się popsuła!
Zrobiliśmy zbrojenie.
Zrobiliśmy szalunki.
Przyjechał również beton z 2 dniowym opóźnieniem :(, lecz gdy został zalany wieniec bez problemów, wszystkie niedogodności zostały zapomniane. UWAGA tym razem zamówiłem beton idealnie! (2 wiaderka 10 litrowe zostały) :)
Wzieliśmy się za konserwację drewna, bo to co robią w tartaku ... Mokre drewno wkładają do wanny z barwnikiem na godzine czasu. Co tu więcej komentować, dlatego kupiliśmy impregnat i malowaliśmy pędzlem :)
Pół kupki za nami :)
Nadeszły nocne przymrozki i nie było wyjścia trzeba było zmontować ogrzewanie, z wykorzystaniem jeszcze starego komina. Jak widać działa ;)
Rozebraliśmy szalunki i z murarzem postawiliśmy facjaty.
A następnego dnia machneliśmy nadproża i zalaliśmy betonem kotwy przy facjatach.
Na koniec uchylimy rąbka tajemnicy :) Cieśla przychodzi 8 października. Chcielibyśmy wykorzystać pogodę która się poprawiła i przykryć naszą chatkę! :)